Carlos Ruiz Zafon, z wykształcenia dziennikarz, który do swoich
ulubionych powieści zalicza dzieła Dostojewskiego, Tołstoja czy Dickensa,
początkowo robił błyskotliwą karierą w agencji reklamowej.
W 1993 rzucił pracę i przeniósł się do Los Angeles, gdzie udało mu
się stworzyć i wydać pierwsze powieści. Zaczął od pisania scenariuszy i książek
dla młodzieży. Po ogromnym sukcesie jego czwartej powieści – „Cienia wiatru”-
oddał się wyłącznie pisarstwu.
Niektórych, przyrównanie
Zafona do bajronicznego uwodziciela może zmrozić, ale w rzeczy samej tak maluje
się prawda. Jest jednym z najpopularniejszych hiszpańskich pisarzy, zaraz po
Cervantesie, a i jego melancholijny charakter pisarski nie jest obcy Zafonowi.
Autor „Cienia wiatru” swoim pisarstwem potwierdza istnienie powieści jako
artystycznego gatunku, a zarazem chroni ją od zapomnienia. Jak sam zapewnia:
- Nie sądzę, żeby literatura miała kiedykolwiek umrzeć. Opowiadanie historii, język literacki są trwałymi
elementami natury ludzkiej i w taki czy inny sposób towarzyszyły nam przez całą historię.
W tym wypadku nie trzeba nic dodawać. Kluczem do
sukcesu „Cienia wiatru” stali się, a jakże by inaczej, sami księgarze, którzy
dostrzegli w powieści nutę zrozumienia dla swojej miłości do książek. I tak ich
szeptana, spontaniczna promocja doprowadziła do gigantycznego sukcesu książki. „Cień
wiatru” bezspornie stał się hołdem złożonym powieści ginącej w
postmodernistycznej, audiowizualnej kulturze komercyjnej. We wszystkich
częściach Cmentarza Zapomnianych Książek z łatwością odnajdziemy powinowactwa z
tak znamienitymi dziełami jak „Imię róży” Umberta Eco czy „Biblioteką Babel”
Jorge Luisa Borgesa oraz paroma pomniejszymi dziełami z literatury, hmm,
łatwiejszej. Zafon zręcznie żongluje elementami, z których skomponował swoje
powieści. Elementami tymi stały się: demiurg, wielka miłość, niezliczona ilość
nagrobków, przeklęty dom, spora liczba pożarów. Takim zabiegiem odwołał się do
hiszpańskiej tradycji czytania tanich, publikowanych w zeszytach powieści
przygodowych czy romansowych.
Jakiś czas temu w jednym z wywiadów Carlos Ruiz Zafon tak
opowiadał o swoich książkach:
– Cmentarz Zapomnianych Książek to dla mnie metafora tożsamości. Jesteśmy
tym, co pamiętamy.
Jego najnowsza powieść w Polsce ukaże się dopiero za rok z okrasą, a
dokładnie premiera datowana jest na 17 listopada 2017. W sieci zaczęły się już
pojawiać informacje na temat nowej książki. Czytelnicy już zapewne nie mogą się
doczekać kontynuacji serii Cmentarza Zapomnianych Książek, z nadzieją że i ta
pozostanie na podobnym poziomie literackim. I to można pozostać spokojnym, gdyż jak sam autor twierdzi:
– Jestem
teraz bardziej zakochany w słowie pisanym, w pięknie literatury niż wtedy, gdy
zaczynałem zarabiać na życie jako pisarz. Poza muzyką – która jest dla mnie
najbardziej wysublimowaną formą twórczości, do jakiej zdolny jest człowiek – nie ma niczego, co można by
porównać do piękna języka.
Będzie ona nosiła tytuł „ Labirynt duchów”
idealnie komponująca się z treścią poprzednich części tejże serii. Główny
bohater z poprzednich części Daniel Sempere nie jest już małym chłopcem. Nie
jest tez tym samym chłopcem, który odnalazł „Cień wiatru” na Cmentarzu
Zapomnianych Książek. Teraz jest już samodzielnym młodzieńcem, który w dalszym
ciągu nie potrafi przypomnieć sobie twarzy własnej matki i który za wszelką
cenę pranie poznać prawdę. Po krótce nakreślona przez wydawców fabuła zapowiada
niewiarygodną i fascynującą, misternie skonstruowaną historię, którą aż chce
się poznać. Historia, która przypomni nam, dlaczego kochamy książki.
Czekamy z niecierpliwością.
K.
Wywiad został przeprowadzony przez Newsweek.